Klatki(Można pisać tylko za zgodą admina)

Pap

- Czemu na mnie warczysz? - zapytałem Mart jakby nic sie nie stało

Hoshi

Spojrzałam na węże."chyba nie są jadowite"-stwierdziłam i ruszyłam przed siebie jak gdyby nic.

Martyna

Węże zaczęły atkować Hoshi, niektóre z nich to kobry; zaczęły pluć jadem...
-Później się z Toba rozprawie - warknęłam do Papa, po czym zmieniłam się w wilka i rzuciłam na węże szarpiąc je kłami, a jednocześnie uważając żeby mnie nie ugryzły

Pap

- Dobrze że mam długi i gruby płaszcz. - uśmiechnalem się i zdjąłem go
- Załóż, Hoshi. - podałem jej ubranie, i sam zacząłem nożem ciąć gady

Hoshi

Założyłam na siebie troche za duży płaszcz.Wyjełam scyzoryk i zaatakowałam węże.Zabiłam dwa będące najbliżej.

Martyna

Węże nadal atakowały zawzięcie, było ich dużo...

Ciełam węże kłami i pazurami, odskoczyłam nagle na bok
-Jest ich za dużo - krzyknęłam do Papa i Hoshi - Trzeba....ogień, musimy mieć ogień! - dodałam nagle rozglądając się uważnie

Pap

- Wrócmy do robota. - zaproponowałem
- W nim napewno dużo palnych rzeczy. -

Hoshi

-dobry pomysł..-stwierdziłam
-oddajei dziękuje.-powiedziałąm do Papa oddając mu kurtke-..ale w wilczej w formie mi się nie przyda..-dodałam
Zmieniłam się w wilka i zaczełam biec do robota od czasu do czasu zatrzymujac się i zabijając jakiegoś węża.

Martyna

Po ktrótkim czasie Hoshi dobiegła do robota, był przygnieciony gryzami i belkami, a z jakichś kabelków wydobywały się iskierki

Cofałam się powoli do tyłu warcząc na gady i czaekając na powrót Hoshi
-Lepiej jeśli utrzymamy je w kupie - warknęłam do Papa

Pap

- Pewnie, ale jak? - mówiłem co raz kopiac co raz jakiegos węża, który podchodził zbyt blisko.

Hoshi

Zmieniłam się w człowieka.Rozejrzałam się po gruzach.Zauważyłam iskry.
-żeby jeszcze było coś co można podpalić...ale tu sam metal jest..-mruknełam do siebie.
Zaczełąm przeszukiwac gruzy.Znalazłam dwa podłużne kawałki drewna.Przyłożyłam do iskier a drewno od razu się podpaliło.Biegłam z nimi spowrotem.

Pap

- Ile ich jest? - pytałem sam siebie próbujac utrzymać węże w kupie.

Od czesu do czasu zerkałem do tyłu w nadzieji ujrzenia Hoshi z czymś co je odstraszy.

Martyna

-Dużo -odpowiedziałam na pytanie Papa i złapałam w szczęki węża, który znalazł się zbyt blisko mnie, rzuciłam nim w pozostałe

Hoshi

Zbliżałam się już do przyjaciół
-jeszcze jeden korytarz..-mruknełam pod nosem.

Pap

//czemu nikt nic nie pisze ;( //

Zerknąlem do tyłu za Hoshi. Jeszcze nie było jej widać.
W tym momencie ukąsił mnie jeden z węży.