Klatki(Można pisać tylko za zgodą admina)

Pap

Zająłem się trzecim, który jednak zdążył wystrzelić i trafił mnie w ramię.
- Dalej. - zacząłęm biec

Hoshi

Biegłam za Papem
-nic ci nie jest..-spytałam z troską

Pap

- Póki was nie spowalniam to nic. - uśmiechnąlęm się przez zaciśnięte z bólu zęby

///Trzeba by może gdzieś dobiec??///

Martyna

(tak, wiem xP)
Starałam się biec jak najszybciej, ale biegłam coraz wolniej, tępy ból znów przeszedł moje ciało, oparłam się o ścianę i zaczęłam iść pry niej powoli, za sobą słyszałam już kroki zbliżających się ludzi, przed sobą widziałam jakieś drzwi, po chwili jednak obraz się zamazał, a ja upadłam na ziemię...
(Ja napiszę później dokąd prowadzą drzwi)

Hoshi

-Martyna..-zawolałam
Zmieniłam się w człowieka i podeszłam do przyjaciółki.Zarzuciałam sobie jej ręke na ramie i podniosłam.
-Pap pomóż..-powiedziała bo głosy ludzi były coraz bliżej
-do tamtych drzwi..-dodałam wskazując na najbliższe drzwi.

Pap

Wróciłem się bez słowa i złapałem Mart z drugiej strony.
Ruszylismy w stronę drzwi.

Martyna

Gdy weszliście za drzwi waszym oczom ukazały się jakieś szafki, wszędzie pełno porozwalanych książek, kurzu i pajęczyn, widać, że pomieszczenie nie było używane od dawna. Ludzie pobiegli dalej korytarzem, miajając drzwi

Hoshi

Gdy ludzie przebiegli dalej odetchnełam z ulgą co spowodowało że mały obłoczek kurzu uniósł się nad połoge.Postawiłam Martyne delikatnie na ziemi i oparłam ja o ściane w pozycji siedzącej.Sama zaś zaczełam krążyć po pokoju i rozglądać się.Otwierałam szafki w celu zbadania ich zawartości i dotykałam różnych dziwnych by zobaczyć co to jest.

Pap

- Moim zdaniem to pomieszczenie nie pasuje do tego laboratorium. - powiedziałem rozglądając się za czymś pomocnym

Hoshi

-zgadzam się..-powiedziałam

Martyna

Rozglądałam się wokół niemrawo, krzywiąc się z bólu, nagle podniosłam się i stanęłam na chwiejących się nogach, zmrużyłam oczy i przeszłam kawałek przed siebie, po czym upadłam znów na ziemię, przeklnęłam pod nosem i podczołagałam się bliżej tego do czego chciałam dojść. Złapałam w ręce jakąś książkę, rzuciłam ją gdzieś na bok, potem kolejną i kolejną, w końcu złapałam za świstek papieru, który wystawał spośród książek, pociągnęłam go, wyjmując ze sterty ksiąg. Na chwilę złapałam się za głowę bo tępy ból znów przeszedł moje ciało, potem rozwinęłam papier, uśmiechnęłam się lekko
-Mapa...-szepnęłam

Hoshi

-mapa..-spytaam
Podeszam do Martyny zagladajac jej przez ramie

Pap

- Jest wyjście zaznaczone? - spojrzałem na kawałek papieru trzymany przez Mart

Martyna

-Nie wiem, nie znam się - burknęłam przekręcając mapę - To na pewno mapa laboratorium, gdzieś tu musi być jakieś inne wyjście, bo nie możemy ryzykować przejścia przez główne wyjście, tam jest na pewno wielu strażników - dodałam przyglądając się mapie, jednak nie za dobrze widziałam, ból sprawiał, że rozmazywało mi się przed oczami

Hoshi

-daj ja spojrze...-powiedziałam biorąc od Martyny mape i przyglądając się uważnie.Po paru minutać w końcu się odezwałam
-chyba już mniej wiecej wiem jak iść..-